Od chwili zaprzysiężenia Karol Nawrocki zdążył otrzymać pierwsze wnioski o zastosowanie prawa łaski i wszystkie zakończyły się odmową.

Wśród spraw, które trafiły na jego biurko, znalazł się także głośny przypadek Polki skazanej w Irlandii na dożywocie za zabójstwo znajomego.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował, że od 6 sierpnia do 30 września do Pałacu Prezydenckiego wpłynęło 14 takich spraw.

Każdy wniosek miał negatywne stanowisko, jeśli chodzi o ułaskawienie, i żaden nie zakończył się pozytywną decyzją.

Rzeczniczka prokuratora generalnego zaznaczyła, że wśród osób ubiegających się o łaskę nie było postaci publicznych.

Sprawy dotyczyły wyłącznie osób prywatnych, skazanych w procesach karnych za różne rodzaje przestępstw.

Część wniosków pochodziła od kierowców, którzy zostali objęci dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów i liczyli na jego skrócenie.

Inne dotyczyły przestępstw związanych z narkotykami – chodziło o posiadanie i handel środkami odurzającymi.

Wśród próśb o łaskę pojawiły się także sprawy poważniejsze, w tym przypadki gwałtu i oszustw.

Żaden z nich nie zakończył się decyzją korzystną dla skazanych.

Największe zainteresowanie opinii publicznej wzbudziła sprawa kobiety, która w 2016 roku została skazana w Irlandii na karę dożywotniego więzienia.

Sąd uznał, że celowo wjechała samochodem do zatoki, wiedząc, że jej znajomy pasażer nie potrafi pływać, co doprowadziło do jego śmierci.

W 2023 roku wyrok został przejęty do wykonania w Polsce, a kobieta złożyła wniosek o ułaskawienie.

Karol Nawrocki odmówił, co było jedną z pierwszych tak głośnych i symbolicznych decyzji nowego prezydenta w tej dziedzinie.

Kancelaria prezydenta poinformowała również o zmianie podejścia do informowania opinii publicznej.

Nawrocki nie zamierza publikować każdej decyzji dotyczącej prawa łaski, jak robili to jego poprzednicy.

Oficjalnie podano, że do tej pory prezydent otrzymał 12 wniosków przekazanych przez prokuratora generalnego, jednak liczba rozpatrzonych spraw była wyższa.

Oznacza to, że szczegóły decyzji będą ujawniane głównie przez resort sprawiedliwości, a nie bezpośrednio przez Kancelarię Prezydenta.

Ta zmiana w komunikacji już zwróciła uwagę obserwatorów życia politycznego i komentatorów, którzy zastanawiają się nad jej konsekwencjami.